Recenzje

Iron Flame – Rebecca Yarros ❤️🔥

Iron Flame to druga część Fourth Wing, więc jeśli nie czytaliście FW – odsyłam was do mojego poprzedniego posta, a odradzam przeczytanie tego przez pojawiające się spoilery zakończenia Fourth Wing.

A resztę…

Witam w Rewolucji 🔥

Jestem pewna, że IF podobało mi się bardziej niż FW. A jeśli czytaliście moje zdanie na temat tamtej książki to zrozumiecie jak bardzo pokochałam Iron Flame 🔥❤️

Mamy tutaj ciąg dalszy wydarzeń w Aretii ❤️, która po tej części stała się trochę moim Velaris (fani Dworów zrozumieją)

Violet musi przetrawić kilka ważnych informacji. Brennan żyje, Aretia istnieje, Xaden ją oszukiwał, Brennan żyje, mitologiczne veniny istnieją i mają się dobrze (niestety) a do tego wiwerny są straszniejsze niż w opowieściach. BRENNAN ŻYJE.

Czeka ją decyzja (i to nie jedna) od której zależy bezpieczeństwo i życie nie tylko jej bliskich.
Zbliża się WOJNA, której mogą nie przetrwać, a ona nie wie komu może ufać, a kto stoi po drugiej stronie.

Bogowie! Ta część jest tak dobra!

Jest mniej Xadena, ale jak już się pojawia to z przytupem 🤭
Jest więcej polityki i wyjaśnień działania świata – i to właśnie to mnie tak pociągnęło w historię.

Czytam właściwie już trzeci raz Iron Flame i jest tyle rzeczy które zauważam i które kleją się dopiero po ponownym przeczytaniu, że aż sama się dziwię, dlaczego nie zwróciłam na to uwagi wcześniej!

Kocham ten świat z całego serca. Przykro mi, ale nie znajdziecie tu minusów tej książki, bo ich nie widzę.

To jest świat i bohaterowie, których będę bronić zawsze i wszędzie ❤️

Podobnie jak w Fourth Wing – przeżywam tą historię za każdym razem tak samo mocno.
Te książki działają na mnie tak jak każdy czytelnik by sobie życzył. 
Po tym jak znam już praktycznie na pamięć niektóre sceny i tak wywołują takie emocje jak za pierwszym razem 🔥❤️

Jestem prawie pewna, że czytałam inną książkę niż ci wszyscy ludzie piszący o IF negatywnie. Nie potrafię się doszukać tych wszystkich minusów chociaż przysięgam Wam, że szukałam.

Dla mnie ta historia jest zbyt dobra. Zbyt dopracowana i zbyt obszerna.

Ale teraz widzę, że gatunek jest niewłaściwy. Romantasy za bardzo nastawia czytelnika na romans.

Dla mnie Fourth Wing jak i Iron Flame (tym bardziej) jest czymś więcej niż romansem między Vi i Xadenem w fantastyce, dla mnie to też Ridoc, Imogen, Sawyer, Rhi, Dain, Brennan, Mira. To też bariery i kocioł, to też veniny i wiwerny, to też gryfy i lotnicy, to też skrybowie i ich wiedza. To też piechota i medycy. Liczy się dla mnie każde słowo i każdy fragment. Każde imię. Nawet to wyczytane ze zwojów poległych. Każdego bohatera pamiętam i każdy fragment znam prawie na pamięć.

Ogromnie dziękuję wydawnictwu za takie wyróżnienie i podarowanie mi tej książki do recenzji.

❤️ Ta historia stała się moją obsesją i dzięki Wam poznałam ją tak szybko jak się tylko dało ❤️

Dodaj komentarz